Każda prawdziwa ikona tworzona ludzką ręką powstaje pod natchnieniem Pana Boga.
Ta, którą gościliśmy w naszym domu została "namalowana" przez samego Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego.
Jego Oblicze wyraźnie pokazujące skutki tak niedawno doświadczonego biczowania, męki i śmierci krzyżowej jest jednak pełne pokoju, a otwarte usta, których nigdy dotąd nie udało mi się nigdzie
zaobserwować na świętych obrazach pokazały mi wyraźnie, że Pan Jezus chce mi/nam dalej coś powiedzieć, co wydaje mi się mógłbym usłyszeć, gdybym był trochę bardziej nastawiony na słuchanie zamiast
mówienia. Pan Jezus dał mi do zrozumienia, że na modlitwie, czy w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu w kościele, czy też w każdym innym momencie, w którym obcujemy z ikonami (Czarna Madonna z
Częstochowy jest też ikoną) powinienem z pewnością poświęcić większą ilość czasu na wsłuchiwanie się w to co On ma mi do powiedzenia. Słuchanie Słowa Bożego to jest to co w pierwszej kolejności
trzeba nam robić wpatrując się w Boże Oblicze.